4 wrz 2016

PONIEDZIAŁEK 30 MJAJA 2011 (2 CZĘŚĆ)

Ana stoi przy kuchennym blacie i rozmawia z panią Jones, która nakrywa nam do śniadania.
– Zje pani coś? – zwraca się do Any pani Jones.
– Nie, dziękuję – pada odpowiedź.
O nie, na to nie licz.
– Oczywiście, że zjesz – warczę na nie obie. – Ana lubi naleśniki, bekon i jajka, pani Jones.
– Tak, proszę pana. A pan na co ma ochotę? – odpowiada bez mrugnięcia okiem.
– Poproszę omlet i owoce. Siadaj – zwracam się do Any, wskazując jej jeden z barowych
stołków.
Siada, ja zajmuję miejsce obok niej, a pani Jones szykuje dla nas śniadanie.
– Kupiłaś bilet na samolot? – pytam.
– Nie, kupię po powrocie do domu, przez Internet.
– Masz pieniądze?
– Tak – odpowiada, jakbym miał pięć lat, i odrzuca włosy na plecy, zaciskając wargi,
podejrzewam, że trochę zła.
Karcąco unoszę brew. Kochanie, znowu mogę spuścić ci lanie.
– Tak, mam, dziękuję – odpowiada szybko, nieco pokorniejszym tonem.
Tak lepiej.
– Mam odrzutowiec. Jest wolny przez trzy najbliższe dni i może być do twojej dyspozycji.
Odpowiedź na pewno będzie „nie.” Ale przynajmniej mogę jej zaproponować.
Zszokowana rozchyla wargi i zmienia się wyraz jej twarzy: najpierw jest zdumiona, potem
pod wrażeniem, wreszcie rozgniewana.
– Już i tak wykorzystaliśmy twoją firmową flotę powietrzną. Nie chcę tego powtarzać –
stwierdza nonszalancko.
– To moja firma i mój odrzutowiec.
Potrząsa głową.
– Dziękuję za propozycję. Ale zdecydowanie wolę lot rejsowy.
Większość kobiet nie posiadałaby się z radości, że może polecieć prywatnym odrzutowcem,
wygląda jednak na to, że tej dziewczynie nie imponują dobra materialne – a może nie chce się
czuć moją dłużniczką. Nie jestem pewien. Tak czy inaczej to uparte stworzenie.
– Jak sobie życzysz – wzdycham. – Czy przygotowania do rozmowy zajmą ci dużo czasu?
– Nie.
– Dobrze.
Pytam, ale ona wciąż nie chce mi zdradzić, w którym wydawnictwie jest umówiona.
Uśmiecha się tylko tajemniczo jak sfinks. Za nic nie podzieli się ze mną tą informacją.
– Jestem wpływowym człowiekiem, panno Steele.
– Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, panie Grey. Zamierza pan namierzyć mój telefon?
Mogłem się domyślić, że o tym nie zapomni.
– Prawdę mówiąc, będę dość zajęty dzisiaj po południu, więc muszę zlecić to komuś innemu
– odpowiadam i uśmiecham się złośliwie.
– Skoro może sobie pan na to pozwolić, musi pan mieć za dużo personelu.
Och. Ależ jest dzisiaj wyszczekana.
– Wyślę maila do szefowej kadr i każę jej sprawdzić, ilu ludzi dla mnie pracuje.
To właśnie lubię: przekomarzać się z nią. To takie miłe i zabawne, coś, czego wcześniej nie
znałem.
Pani Jones podaje nam śniadanie i z radością patrzę, jak Ana pochłania jedzenie. Kiedy pani
Jones wychodzi z kuchni, Ana zerka na mnie.
– O co chodzi, Anastasio?
– Nigdy mi nie powiedziałeś, dlaczego nie lubisz, żeby ktoś cię dotykał.
Ona znowu o tym!
– Nigdy nikomu nie powiedziałem tyle co tobie. – Mówię cicho, by ukryć rozpacz czającą się
w moim głosie.
Czemu tak się upiera z tymi pytaniami? Bierze do ust kolejny kęs naleśników.
– Zastanowisz się nad naszymi ustaleniami, kiedy będziesz w Georgii? – pytam ją.
– Tak. – Mówi to szczerze.
– Będziesz za mną tęskniła?
Grey!
Obraca się twarzą ku mnie, równie jak ja zaskoczona moim pytaniem.
– Tak – odpowiada po chwili z malującą się na twarzy szczerością.
Spodziewałem się jakiejś kąśliwej uwagi, a tu proszę, mówi prawdę. Jej potwierdzenie
działa na mnie kojąco.
– Ja też będę za tobą tęsknił – mruczę pod nosem. – Bardziej, niż sądzisz.
W moim mieszkaniu będzie bez niej dużo ciszej, bardziej pusto. Głaszczę ją po policzku
i całuję. Uśmiecha się do mnie słodko i wraca do jedzenia.
– Umyję zęby, a potem już pójdę – oznajmia, gdy kończy jedzenie.
– Tak szybko, miałem nadzieję, że jeszcze trochę zostaniesz.
Zaskakuję ją. Myślała, że ją wyrzucę?
– Wystarczająco długo zajmowałam pański czas, panie Grey. Poza tym czy nie musi pan
zarządzać swoim imperium?
– Mogę sobie zrobić wagary.
Wzbiera we mnie nadzieja, którą słychać też w moim głosie. Mam przecież wolny cały
ranek.– Muszę się przygotować do rozmów kwalifikacyjnych. I przebrać się. – Patrzy na mnie
niepewnie.
– Wyglądasz świetnie.
– Cóż, bardzo dziękuję, panie – odpowiada wyniośle.
Lecz jej policzki przybierają znajomy różowy kolor, jak jej pupa ubiegłej nocy. Jest
zakłopotana. Kiedy wreszcie nauczy się przyjmować komplementy?
Wstaje i odnosi swoje naczynia do zlewu.
– Zostaw. Pani Jones się tym zajmie.
– Okej, idę umyć zęby.
– Nie krępuj się, możesz użyć mojej szczoteczki – proponuję z sarkazmem.
– Dokładnie tak zamierzałam zrobić – mówi i wolnym, rozkołysanym krokiem wychodzi.
Ta kobieta ma odpowiedź na wszystko.
Kilka chwil później wraca z torebką w ręce.
– Nie zapomnij zabrać do Georgii swojego blackberry’ego, maca i ładowarek.
– Tak, panie – odpowiada posłusznie.
Grzeczna dziewczynka.
– Chodź. – Prowadzę ją do windy i wsiadam razem z nią.
– Nie musisz ze mną zjeżdżać. Sama trafię do auta.
– Wszystko jest w pakiecie naszych usług – żartuję ironicznie. – Poza tym mogę cię całować
przez całą drogę na dół.
Chwytam ją w ramiona i dokładnie to robię, rozkoszując się jej smakiem, jej językiem,
żegnając się z nią jak należy.
Gdy drzwi windy wreszcie się otwierają, jesteśmy oboje bez tchu i podnieceni. Ale ona
wyjeżdża. Prowadzę ją do samochodu i otwieram dla niej drzwi od strony kierowcy, nie bacząc
na swoje pożądanie.
– Do widzenia, panie. Na razie – szepcze i jeszcze raz mnie całuje.
– Jedź ostrożnie, Anastasio. I bezpiecznej podróży.
Zamykam drzwi, odsuwam się i patrzę, jak odjeżdża. Potem wracam na górę.
Pukam do drzwi biura Taylora i informuję go, że za dziesięć minut chciałbym pojechać do
pracy.
– Samochód będzie czekał, proszę pana.

Z samochodu dzwonię do Welcha.
– Panie Grey – chrypi.
– Welch. Anastasia Steele kupuje na dzisiaj bilet na samolot, wieczorem leci z Seattle do
Savannah. Chcę wiedzieć, którym lotem.
– Czy ma jakieś lotnicze preferencje?
– Obawiam się, że nie wiem.
– Zobaczę, co da się zrobić.
Rozłączam się. Mój przebiegły plan zaczyna się krystalizować.

– Pan Grey!
Andrea jest zaskoczona moim widokiem, ponieważ zjawiłem się kilka godzin wcześniej.
Mam ochotę jej powiedzieć, że przecież tu, kurwa, pracuję, ale postanawiam być kulturalny.
– Przypuszczałem, że cię zaskoczę.
– Kawy? – ćwierka.
– Poproszę.
– Z mlekiem czy bez?
Grzeczna dziewczynka.
– Z mlekiem. Spienionym.
– Tak jest, proszę pana.
– Spróbuj mnie połączyć z Caroline Acton. Chcę z nią natychmiast rozmawiać.
– Oczywiście.
– I umów wizytę u Flynna na przyszły tydzień.
Andrea kiwa posłusznie głową i zabiera się do pracy. Siadam przy biurku i włączam
komputer.
Pierwszy mail w moje skrzynce jest od Eleny.

Od: Elena Lincoln
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 10:15
Do: Christian Grey
Christianie, co tam u Ciebie słychać?
Twoja matka mówiła mi, że wczoraj przyprowadziłeś na kolację młodą kobietę.
Jestem zaintrygowana. To nie w twoim stylu.
Znalazłeś nową poddaną?
Zadzwoń.
Była.
ELENA LINCOLN
ESCLAVA
Dla piękna, które jest Tobą™

Tylko tego mi trzeba. Zamykam maila, postanawiając na razie go zignorować. Do drzwi
puka Olivia i wchodzi, niosąc dla mnie kawę, a w tym samym czasie łączy się ze mną Andrea.
– Welch do pana, zostawiłam też wiadomość pani Acton – oznajmia.
– Dobrze, połącz go.
Olivia stawia moją latte na biurku i wychodzi speszona. Za wszelką cenę staram się nie
zwracać na nią uwagi.
– Welch.
– Na razie żadnego zakupu biletów, proszę pana. Ale będę monitorował sytuację i w razie
jakiejkolwiek zmiany natychmiast pana poinformuję.
– Będę wdzięczny.
Welch się rozłącza. Upijam łyk kawy i dzwonię do Ros.

Tuż przed lunchem Andrea łączy Caroline Acton.
– Panie Grey, miło mi pana słyszeć. Co mogę dla pana zrobić?
– Dzień dobry, pani Acton. To co zwykle.
– Podstawowa garderoba? Czy chodzi panu o jakąś konkretną paletę barw?
– Błękity i zielenie. Może srebrny, na oficjalne okazje. – Przypominam sobie o kolacji
w Izbie Handlowej. Kolorystyka kamieni szlachetnych.
– Bardzo ładnie – odpowiada panna Acton ze swoim zwykłym entuzjazmem.
– Satynowa i jedwabna bielizna dzienna i nocna. Coś wykwintnego.
– Tak, proszę pana. Chodzi panu o jakiś konkretny budżet?
– Bez ograniczeń. Proszę iść na całość. Wszystko ma być w najlepszym gatunku.
– Buty także?
– Bardzo proszę.
– Wspaniale. Rozmiary?
– Prześlę pani mailem. Mam pani adres od ostatniego razu.
– Na kiedy ma być dostawa?
– W ten piątek.
– Na pewno zdążę. Czy przysłać zdjęcia z propozycjami?
– Poproszę.
– Doskonale. Biorę się do pracy.
– Dziękuję.
Odkładam słuchawkę i Andrea łączy mnie z Welchem.
– Welch.
– Panna Steele podróżuje lotem DL2610 do Atlanty, wylot o 22:25 dzisiaj wieczorem.
Notuję szczegóły lotu i połączenia z Savannah. Wzywam Andreę, a ona zjawia się po
sekundzie z notesem.
– Andreo, to loty Anastasii Steele. Zmień jej rezerwację na pierwszą klasę i opłać wstęp do
poczekalni pierwszej klasy. Wykup też miejsca obok niej na wszystkie loty, tam i z powrotem.
Użyj mojej osobistej karty kredytowej.
Zdziwiona mina Andrei zdradza mi, że według niej postradałem zmysły, szybko jednak
odzyskuje równowagę i bierze ode mnie kartkę, na której ręcznie wszystko zanotowałem.
– Już się robi, proszę pana.
Bardzo stara się zachować profesjonalizm, ale widzę, że się uśmiecha.
Nie jej interes.

Popołudnie upływa mi na spotkaniach. Marco przygotował wstępne raporty na temat czterech
wydawnictw z siedzibą w Seattle. Odkładam je na później. Zgadza się też ze mną w kwestii
Woodsa i jego firmy. Będzie niemiło, lecz analiza synergii pokazuje, że jedynym rozwiązaniem
jest wchłonięcie oddziału technicznego i likwidacja reszty firmy. To będzie kosztowne, ale
najlepsze dla GEH.
Udaje mi się znaleźć chwilę na szybki i ostry trening z Bastille’em, kiedy więc wracam do
domu, jestem spokojny i rozluźniony.
Po lekkiej kolacji siadam przy biurku. Po pierwsze, muszę odpisać Elenie. Gdy otwieram
pocztę, znajduję mail od Any. Przez cały dzień nieustannie o niej myślałem.

Od: Anastasia Steele
Temat: Rozmowy
Data: 30 maja 2011 18:49
Do: Christian Grey
Szanowny Panie,
dzisiejsze rozmowy kwalifikacyjne poszły mi całkiem dobrze.
Pomyślałam, że będzie Pan zainteresowany.
Jak Ci minął dzień?
Ana

Natychmiast piszę odpowiedź.

Od: Christian Grey
Temat: Mój dzień
Data: 30 maja 2011 19:03
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
interesuje mnie wszystko, co robisz. Jesteś najbardziej fascynującą kobietą, jaką znam.
Cieszę się, że rozmowy dobrze Ci poszły.
Mój poranek przeszedł wszelkie oczekiwania.
W porównaniu z nim moje popołudnie było koszmarnie nudne.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Prostuję się i pocierając brodę, czekam na odpowiedź.

Od: Anastasia Steele
Temat: Udany poranek
Data: 30 maja 2011 19:05
Do: Christian Grey
Szanowny Panie,
dla mnie również był to poranek wyjątkowy, mimo Pańskiego późniejszego dziwaczenia
po nienagannym seksie na biurku. Proszę się nie łudzić, że nie zauważyłam.
Dziękuję za śniadanie. Choć może powinnam podziękować pani Jones.
Chciałabym Pana o nią zapytać – tylko tym razem bez dziwaczenia.
Ana

Dziwaczenie? O co jej, do licha, chodzi? Chce powiedzieć, że jestem dziwny? Cóż, jestem. Jak
sądzę. Być może. Może się zorientowała, jaki byłem zdziwiony, kiedy mnie zaatakowała –
czego nikt od bardzo dawna nie robił.
„Nienaganny”… Z tym się zgodzę.

Od: Christian Grey
Temat: Wydawnictwo i Ty?
Data: 30 maja 2011 19:10
Do: Anastasia Steele
Anastasio,
słowa „dziwaczenie” nie powinien używać ktoś, kto zamierza pracować
w wydawnictwie. Nienaganny? W porównaniu z czym, ośmielam się zapytać? I co
chcesz wiedzieć o pani Jones? Zaintrygowałaś mnie.
Christian Grey

Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steel
Temat: Pan i pani Jones
Data: 30 maja 2011 19:17
Do: Christian Grey
Szanowny Panie,
język ewoluuje i się rozwija. To żywy organizm. Nie tkwi w wieży z kości słoniowej,
obwieszonej kosztownymi dziełami sztuki, z widokiem na niemal całe Seattle,
z lądowiskiem dla helikopterów na dachu.
Nienaganny – w porównaniu z wcześniejszym… jak to Pan ujął… a tak… pieprzeniem.
Muszę przyznać, pieprzenie było całkiem nienaganne, kropka, w mojej skromnej opinii
– ale przecież sam Pan wie, że mam dość ograniczone doświadczenie w tej dziedzinie.
Czy pani Jones jest Pańską byłą poddaną?
Ana

Czytając jej odpowiedź, wybucham głośnym śmiechem, ale też czuję się zszokowany.
Pani Jones? Poddana?
Nie ma mowy.
Ano, czyżbyś była zazdrosna? A jeśli chodzi o język… lepiej pilnuj swojego!

Od: Christian Grey
Temat: Język. Uważaj, co mówisz!
Data: 30 maja 2011 19:22
Do: Anastasia Steele
Anastasio,
pani Jones jest cenionym i wartościowym pracownikiem. Nigdy nie łączyły mnie z nią
żadne stosunki poza zawodowymi. Nie zatrudniam nikogo, z kim łączyłyby mnie
jakiekolwiek stosunki seksualne. Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć? Jedyną osobą, dla
której zrobiłbym wyjątek, jesteś Ty – ponieważ jesteś inteligentną młodą kobietą
o niezwykłych zdolnościach negocjacyjnych. Chociaż jeśli w dalszym ciągu będziesz
wysławiać się w ten sposób, zastanowię się nad zatrudnieniem Ciebie. Cieszę się, że
masz ograniczone doświadczenie. Będzie takie w dalszym ciągu – ograniczy się
wyłącznie do mnie. Uznam „nienaganny” za komplement – choć jeśli o Ciebie chodzi,
nigdy nie wiem, co tak naprawdę myślisz i czy tym razem jak zwykle góry nie wzięło
Twoje poczucie ironii.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Ze swojej wieży z kości słoniowej
Choć z drugiej strony to chyba nie najlepszy pomysł, żeby Ana pracowała dla mnie.

Od: Anastasia Steele
Temat: Nie do każdej herbaty pasuje porcelana
Data: 30 maja 2011 19:27
Do: Christian Grey
Szanowny Panie Gray,
chyba jasno się wyraziłam w kwestii mojej pracy dla Pańskiej firmy. Moje zdanie się nie
zmieniło, nie zmienia i nigdy nie zmieni. Muszę teraz Pana pożegnać, ponieważ właśnie
przyszła Kate z jedzeniem. Moje poczucie ironii wraz ze mną życzy Panu dobrej nocy.
Odezwę się po przyjeździe do Georgii.
Ana

Z jakiegoś powodu trochę mnie złości, że nie chciałaby dla mnie pracować. Ma imponującą
średnią. Jest bystra, czarująca, zabawna; byłaby świetnym nabytkiem dla firmy. Ma też dość
rozumu, żeby powiedzieć nie.

Od: Christian Grey
Temat: Nawet do Twinings English Breakfast Tea?
Data: 30 maja 2011 19:29
Od: Christian Grey
Dobranoc, Anastasio.
Mam nadzieję, że Ty i Twoje poczucie ironii będziecie mieć udany lot.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Odsuwam od siebie wszystkie myśli o Anie i zaczynam pisać odpowiedź do Eleny.

Od: Christian Grey
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 19:47
Do: Elena Lincoln
Witaj, Eleno.
Straszna plotkara z tej mojej matki. Cóż mogę powiedzieć?
Poznałem dziewczynę. Przyprowadziłem ją na kolację.
To nic nie znaczy.
Co u Ciebie słychać?
Najlepszego, Grey
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Elena Lincoln
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 19:50
Do: Christian Grey
Christianie, przecież to same bzdury.
Umówmy się na kolację.
Jutro?
Była
ELENA LINCOLN
ESCLAVA
Dla piękna, które jest Tobą™

Kurwa!

Od: Christian Grey
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 20:01
Do: Elena Lincoln
Jasne.
Najlepszego,
Christian
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Elena Lincoln
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 20:05
Do: Christian Grey
Chcesz poznać dziewczynę, o której wspominałam?
Była
ELENA LINCOLN
ESCLAVA
Dla piękna, które jest Tobą™

Nie w tej chwili.

Od: Christian Grey
Temat: Weekend
Data: 30 maja 2011 20:11
Do: Elena Lincoln
Na razie wolę poczekać, dokąd zaprowadzi mnie aktualna umowa.
Widzimy się jutro.
C.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Siadam, żeby przeczytać szkic oferty dla Eamona Kavanagha, potem biorę się za opis
domów wydawniczych w Seattle przygotowany przez Marca.
Tuż przed dziesiątą wieczorem przerywa mi dźwięk przychodzącej poczty. Jest późno.
Zakładam, że to wiadomość od Any.

Od: Anastasia Steele
Temat: Przesadne gesty
Data: 30 maja 2011 21:53
Do: Christian Grey
Drogi Panie Grey,
przeraża mnie, skąd Pan wiedział, jakim lecę samolotem.
Pańskie prześladowanie nie zna granic. Miejmy nadzieję, że doktor Flynn wrócił już
z urlopu.
Zrobiłam sobie manicure, wzięłam masaż pleców i wypiłam dwa kieliszki szampana –
bardzo przyjemny początek wakacji.
Dziękuję,
Ana

To znaczy, że przebukowali jej bilet na pierwszą klasę. Dobra robota, Andreo.

Od: Christian Grey
Temat: Ależ bardzo proszę
Data: 30 maja 2011 21:59
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
doktor Flynn wrócił, mam wizytę w przyszłym tygodniu.
Kto Pani masował plecy?
Christian Grey
Prezes posiadający odpowiednich przyjaciół
Grey Enterprises Holdings, Inc.

Sprawdzam godzinę, o której wysłała maila. W tej chwili powinna być w samolocie, pod
warunkiem że wystartowała planowo. Szybko otwieram Google i zerkam na odloty z Sea-Tac.
Jej lot zaczął się o czasie.

Od: Anastasia Steele
Temat: Silne, sprawne ręce
Data: 30 maja 2011 22:22
Do: Christian Grey
Szanowny Panie,
bardzo miły młody człowiek masował mi plecy. Tak. Doprawdy bardzo miły. Nie
spotkałabym Jeana-Paula w zwykłej hali odlotów – dlatego jeszcze raz dziękuję za tę
przyjemność.

Co u diabła?

Obawiam się, że nie będę mogła pisać, kiedy wystartujemy, poza tym potrzebna mi
drzemka dla urody, zważywszy na to, jak niewiele ostatnio spałam.
Miłych snów, Panie Grey… myślę o Panu.
Ana

Chce wzbudzić moją zazdrość? Czy ma pojęcie, jak straszliwy potrafi być mój gniew? Nie
ma jej zaledwie od kilku godzin, a już celowo próbuje mnie rozzłościć. Czemu mi to robi?

Od: Christian Grey
Temat: Korzystaj, póki możesz
Data: 30 maja 2011 22:25
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
wiem, co kombinujesz – i możesz mi wierzyć, udało Ci się. Następnym razem polecisz
w luku bagażowym, związana i zakneblowana, w skrzyni. Nie kłamię, mówiąc, że
zajmowanie się Tobą w tym stanie sprawi mi o wiele większą przyjemność niż zmiana
Twojego biletu.
Z niecierpliwością czekam Twojego powrotu.
Christian Grey
Prezes ze świerzbiącą ręką
Grey Enterprises Holdings, Inc.

Odpowiedź przychodzi niemal natychmiast.

Od: Anastasia Steele
Temat: To jakieś żarty?
Data: 30 maja 2011 22:30
Do: Christian Grey
Sam widzisz – nie mam pojęcia, czy żartujesz – a jeśli nie, to chyba zostanę w Georgii.
Skrzynie to dla mnie granica bezwzględna. Wybacz, że Cię rozgniewałam. Powiedz, że
mi wybaczasz.
A.

Oczywiście, że żartuję… w pewnym sensie. Przynajmniej wie, że jestem zły. Jej samolot
powinien już startować. Jakim cudem przysyła maile?

Od: Christian Grey
Temat: Żarty
Data: 30 maja 2011 22:31
Do: Anastasia Steele
Jakim sposobem piszesz maile? Ryzykujesz życie wszystkich na pokładzie, w tym
swoje, korzystając z blackberry’ego? Uważam, że to złamanie jednej z zasad.
Christian Grey
Prezes z dwoma świerzbiącymi rękami
Grey Enterprises Holdings, Inc.

A dobrze wiemy, czym grozi łamanie zasad, panno Steele. Sprawdzam stronę Sea-Tac: jej
samolot wystartował. Przez jakiś czas nie będę miał od niej żadnych wiadomości. Na tę myśl, jak
również po tych jej numerach z mailami popadam w gorszy nastrój. Zostawiam pracę i idę do
kuchni z zamiarem nalania sobie drinka; dzisiaj to będzie Armagnac.
Taylor zagląda przez drzwi do salonu.
– Nie teraz – warczę.
– Oczywiście, proszę pana – mówi i wraca tam, skąd przyszedł.
Nie wyżywaj się na personelu, Grey.
Zły na siebie, podchodzę do okien i spoglądam na rozciągający się przede mną widok Seattle.
Jak to możliwe, że aż tyle dla mnie znaczy, i dlaczego nasz związek nie zmierza tam, dokąd
bym sobie życzył? Mam nadzieję, że w Georgii pójdzie po rozum do głowy i podejmie właściwą
decyzję. Prawda?
Niepokój dławi mi pierś. Pociągam kolejny łyk trunku i siadam do fortepianu, żeby trochę
pograć.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz