9 wrz 2016

WTOREK 31 MAJA 2011

Mamusia poszła. Nie wiem dokąd.
On tutaj jest. Słyszę jego buciory. To bardzo głośne buciory.
Mają srebrne klamry. Tupią. Głośno.
Tupie. I krzyczy.
Siedzę w szafie mamusi.
Chowam się.
On mnie nie usłyszy.
Potrafię być cicho. Bardzo cicho.
Cicho, bo mnie tu nie ma.
– Ty pieprzona dziwko! – krzyczy.
Dużo krzyczy.
– Ty pieprzona dziwko!
Krzyczy na mamusię.
Krzyczy na mnie.
Bije mamusię.
Bije mnie.
Słyszę, jak zamykają się drzwi. Już go tu nie ma.
Mamusi też nie ma.
Dalej siedzę w szafie. Jest ciemno. Ja jestem bardzo cicho.
Siedzę bardzo długo. Bardzo, bardzo długo.
Gdzie jest mamusia?

Kiedy otwieram oczy, na niebie pojawiają się pierwsze promienie brzasku. Zegar na
wyświetlaczu pokazuje 5:23. Spałem niespokojnie, nawiedzany przez niemiłe sny, i chociaż
jestem wyczerpany, postanawiam, że pójdę pobiegać, żeby się rozbudzić. Ubrany w dres biorę
telefon. Jest wiadomość od Any.
To dobrze. Dotarła na miejsce i jest bezpieczna. Ta myśl mnie cieszy. Szybko przeglądam
maile. Od razu rzuca mi się w oczy temat jej maila: „Lubisz mnie straszyć?”.
Kuźwa, w żadnym razie.
Czuję mrowienie na głowie. Siadam na łóżku i przewijam tekst. Musiała to napisać w czasie
międzylądowania w Atlancie.

Od: Anastasia Steele
Temat: Lubisz mnie straszyć?
Data: 31 maja 2011 06:52 EST
Do: Christian Grey
Wiesz, jak nie lubię, kiedy wydajesz na mnie pieniądze. Fakt, jesteś bardzo bogaty,
mimo to i tak czuję się niekomfortowo, jakbyś mi płacił za seks. Z drugiej strony
podoba mi się latanie pierwszą klasą, jest dużo bardziej cywilizowana od ekonomicznej.
Dlatego dziękuję Ci. Mówię szczerze – i naprawdę Jean-Paul świetnie masuje. Jest
stuprocentowym gejem. Wcześniej o tym nie wspomniałam, bo wiedziałam, że Cię to
zdenerwuje. Ale to dlatego, że byłam na Ciebie zła, za co przepraszam.
Ty jednak jak zwykle przesadziłeś ze swoją reakcją. Nie możesz do mnie tak pisać –
związana i zakneblowana w skrzyni. (Mówiłeś poważnie czy też miał to być żart?) To
mnie przeraża… Ty mnie przerażasz… zauroczyłeś mnie kompletnie, biorąc pod uwagę
życie, jakie wiedziesz, o istnieniu którego do ubiegłego tygodnia nie miałam nawet
pojęcia, a potem piszesz coś takiego, więc mam ochotę uciec z wrzaskiem gdzie pieprz
rośnie. Oczywiście nie zrobię tego, ponieważ za Tobą tęsknię. Naprawdę tęsknię. Chcę,
żeby nam się udało, ale przeraża mnie głębia uczuć, jakie do Ciebie żywię, i mroczna
ścieżka, którą mnie prowadzisz. To, co proponujesz, jest erotyczne i seksowne, i zżera
mnie ciekawość, ale też boję się, że mnie zranisz – fizycznie i psychicznie. Po trzech
miesiącach możesz powiedzieć do widzenia i co wtedy ze mną będzie? Z drugiej jednak
strony przypuszczam, że każdy związek może się w ten sposób skończyć. Ale takiego
związku nigdy sobie nie wyobrażałam, tym bardziej że to mój pierwszy. Dla mnie to
prawdziwy akt wiary.
Miałeś rację, mówiąc, że nie mam w sobie nic z poddanej… i teraz muszę się z Tobą
zgodzić. Mimo że to powiedziałam, chcę z Tobą być i spróbuję, skoro taki jest Twój
warunek, boję się jednak, że to mnie pogrąży i skończę cała posiniaczona
i sponiewierana – a to wcale mi się nie podoba.
Tak się cieszę, że obiecałeś bardziej się starać. Muszę tylko zrozumieć, co dla mnie
oznacza „bardziej”, i jest to jeden z powodów, dla których postanowiłam na jakiś czas
wyjechać. Przy Tobie jestem jak ślepa i kiedy jesteśmy razem, nie potrafię myśleć
jasno.
Ogłaszają mój lot. Muszę iść.
Więcej napiszę później.
Twoja Ana

Udziela mi reprymendy. Po raz kolejny. Ale zdumiała mnie swoją szczerością. Wiele
zrozumiałem. Czytam jej maila od nowa i jeszcze raz, i jeszcze. Za każdym razem zatrzymuję
się na dłużej przy „Twoja Ana”.
Moja Ana.
Chce, żeby nam się udało.
Chce być ze mną.
Jest nadzieja, Grey.
Kładę telefon na łóżku i postanawiam, że koniecznie muszę pobiegać, żeby oczyścić umysł,
bym mógł napisać odpowiedź.
Jak zwykle biegnę ulicą Stewart do Westlake Avenue, potem kilka okrążeń Denny Park.
W uszach dudni mi „She Just Likes to Fight” Four Tet.
Słowa Any dały mi dużo do myślenia.
Płacę jej za seks.
Jak jakiejś dziwce.
Nigdy o niej w ten sposób nie myślałem. Już sam pomysł doprowadza mnie do szału. Jeszcze
raz biegnę wokół parku, nakręcany gniewem. Czemu ona to sobie robi? Jestem bogaty, ale co
z tego? Ana musi się do tego przyzwyczaić. Przypominam sobie naszą wczorajszą rozmowę
o odrzutowcu należącym do GEH. Nie przyjęła mojej propozycji.
Przynajmniej nie chce mnie dla moich pieniędzy.
Ale czy w ogóle mnie chce?
Mówi, że ją oślepiam. Rany, wszystko jej się pomyliło. To ona oślepia mnie, w sposób,
jakiego nigdy nie doświadczyłem, a mimo to poleciała na drugi koniec kraju, żeby ode mnie uciec.
Jak mam się z tym czuć?
Ma rację. Wiodę ją mroczną ścieżką, która jednak jest znacznie bardziej intymna od
zwykłego waniliowego związku – a przynajmniej ja to tak postrzegam. Wystarczy spojrzeć na
Elliota i jego niepokojące, beztroskie podejście do spotykania się z kobietami. Różnica widoczna
jest gołym okiem.
Nigdy nie skrzywdziłbym jej ani fizycznie, ani emocjonalnie – jak mogła tak pomyśleć? Chcę
tylko, żeby przekraczała granice, przekonała się, do czego jest zdolna, a do czego nie.
Oczywiście, za łamanie zasad będę ją karać… owszem, to może boleć, ale nigdy nie zrobię
niczego, czego nie potrafiłaby znieść. Możemy ustalić, co chciałbym robić. Możemy zmierzać ku
temu powoli.
I tu mamy problem.
Jeżeli będzie gotowa zrobić to, czego od niej oczekuję, będę musiał ją do tego przekonać
i dać jej „więcej”. Co to może być… jak na razie nie mam zielonego pojęcia. Przedstawiłem ją
moim rodzicom. To bez wątpienia było „więcej”. I okazało się nie aż takie trudne.
Biegnę wokół parku wolniej, żeby zrozumieć, co tak naprawdę zaniepokoiło mnie w jej
mailu. Nie chodzi o jej strach, lecz o to, że przeraża ją głębia uczuć, jakie do mnie żywi.
Co to znaczy?
Obce mi uczucie wzbiera mi w piersi, a płuca krzyczą o tlen. To mnie przeraża. Tak bardzo,
że zmuszam się do większego wysiłku, bym poczuł wyczerpanie w nogach i w piersi, poczuł
zimny pot spływający mi po plecach.
Tak. Nie tędy droga, Grey.
Nie trać kontroli.

Po powrocie do mieszkania biorę szybki prysznic i golę się, a potem ubieram. Gdy idę do
gabinetu, w kuchni zastaję Gail.
– Dzień dobry, panie Grey. Kawy?
– Poproszę – mówię, nie zatrzymując się. Mam do wykonania misję.
Przy biurku odpalam komputer i układam odpowiedź do Any.

Od: Christian Grey
Temat: W końcu!
Data: 31 maja 2011 07:30
Do: Anastasia Steele
Anastasio,
złości mnie, że zaczynasz ze mną rozmawiać otwarcie i szczerze, jak tylko dzieli nas
odległość. Czemu nie stać Cię na to, kiedy jesteśmy razem?
To prawda, jestem bogaty. Pogódź się z tym. Czemu nie mogę wydawać na Ciebie
pieniędzy? Na miłość boską, Twojemu ojcu powiedzieliśmy, że jestem Twoim
chłopakiem. Czy nie to właśnie robią chłopacy? Jako Twój pan oczekiwałbym, że
zaakceptujesz wszystko, co na Ciebie wydaję, bez kwestionowania. Tak przy okazji,
powiedz też matce.
Nie wiem, co powiedzieć na Twój zarzut, że traktuję Cię jak dziwkę. Nie ujęłaś tego
w ten sposób, ale w zasadzie do tego się to właśnie sprowadza. Nie wiem, co
powinienem i mogę powiedzieć, byś przestała tak się czuć. Chcę, żebyś miała wszystko
co najlepsze. Pracuję wyjątkowo ciężko, żebym mógł wydawać pieniądze wedle
uznania. Mogę Ci kupić wszystko, czego tylko zapragniesz, i bardzo tego chcę. Możesz
to nazwać redystrybucją bogactwa. Lub zwyczajnie przyjmij, że nigdy, przenigdy nie
potrafiłbym myśleć o Tobie w sposób, jaki sugerujesz, i złości mnie, że w ten sposób
siebie postrzegasz. Jak na tak inteligentną, dowcipną, piękną młodą kobietę masz
ogromne problemy z samooceną i zaczynam się zastanawiać, czy nie umówić Cię na
wizytę do doktora Flynna.
Wybacz mi, że Cię wystraszyłem. Myśl, że mógłbym wzbudzać w Tobie strach, jest mi
obrzydliwa. Naprawdę uwierzyłaś, że pozwoliłbym Ci podróżować w luku bagażowym?
Na litość, przecież proponowałem Ci mój odrzutowiec. Tak, to miał być żart, jak widać
kiepski. Jednak z drugiej strony wizja Ciebie związanej i zakneblowanej podnieca mnie
(to nie żart – to prawda), ze skrzyni mogę zrezygnować – skrzynie mnie nie interesują.
Wiem, że nie podoba Ci się kneblowanie – rozmawialiśmy już o tym – i omówimy to,
jeśli/kiedy Cię zaknebluję. Wydaje mi się, że nie rozumiesz, iż w relacji pan/poddana to
poddana ma prawdziwą władzę. To znaczy, że Ty. Powtarzam raz jeszcze – Ty masz
całą władzę. Nie ja. W hangarze powiedziałaś nie. Nie mam prawa Cię dotknąć, jeśli
powiesz nie – dlatego właśnie zawarliśmy umowę – co zrobisz, a czego nie. Jeżeli
spróbujemy czegoś, a Tobie się to nie spodoba, możemy umowę poprawić. To zależy od
Ciebie – nie ode mnie. Jeżeli więc nie chcesz być związana i zakneblowana w skrzyni,
tak się nie stanie.
Pragnę dzielić z Tobą mój styl życia. Nigdy niczego nie pragnąłem równie mocno.
Prawdę powiedziawszy, budzi mój wielki respekt, że ktoś tak niewinny jak Ty chce
spróbować. Nawet nie wiesz, jakie to robi na mnie wrażenie. Nie dostrzegasz, że
rzuciłaś na mnie czar, mimo że powtarzałem Ci to nieskończoną ilość razy. Nie chcę
Cię stracić. Denerwuję się, że pokonałaś trzy tysiące mil, żeby uciec ode mnie na kilka
dni, ponieważ w mojej obecności nie potrafisz jasno myśleć. Ze mną jest tak samo,
Anastasio. Tracę rozsądek, kiedy jesteś przy mnie, Anastasio – to świadczy o głębi
mojego uczucia do Ciebie.
Rozumiem Twoje obawy. Próbowałem trzymać się od Ciebie z daleka; wiedziałem, że
jesteś niedoświadczona, gdybym jednak wiedział dokładnie, jak bardzo jesteś niewinna,
nigdy bym o Ciebie nie zabiegał – a mimo to wciąż rozbrajasz mnie, jak nikt dotąd. Na
przykład Twój mail: czytałem go niezliczoną ilość razy, próbując zrozumieć Twój punkt
widzenia. Trzy miesiące to umowny okres. Możemy go przedłużyć do sześciu miesięcy,
roku nawet. Chcesz, żeby jak długo trwał? Co sprawi, że poczujesz się bezpiecznie?
Powiedz mi.
Rozumiem, że dla Ciebie to niezwykły akt wiary. Muszę zasłużyć na Twoje zaufanie,
ale kiedy mi to nie wychodzi, musisz mi o tym mówić. Wydajesz się taka silna
i niezależna, a potem czytam, co napisałaś, i dostrzegam Twoją inną stronę. Anastasio,
musimy się nawzajem prowadzić, tylko Ty możesz dawać mi wskazówki. Musisz być ze
mną szczera i oboje musimy znaleźć sposób, żeby nam się udało.
Martwisz się, że nie masz w sobie nic z poddanej. Cóż, może i tak jest. W tej sytuacji
jedynym miejscem, w którym masz się zachowywać jak na poddaną przystało, będzie
pokój zabaw. Tylko tam będę mógł sprawować nad Tobą właściwą kontrolę i tylko tam
będziesz mi posłuszna. „Wzorowo” to jedyne określenie, które przychodzi mi na myśl.
I nigdy Cię nie posiniaczę i nie sponiewieram. Co najwyżej sprawię, że Twoja skóra się
zaróżowi. Poza pokojem zabaw możesz mi się przeciwstawiać. To dla mnie nowe
i ożywcze doświadczenie i nie mam najmniejszej ochoty tego zmieniać. Więc tak,
powiedz mi, proszę, co rozumiesz przez „więcej”. Zrobię co w mojej mocy, by zachować
otwarty umysł, i postaram się dać Ci przestrzeń, której potrzebujesz, i nie nachodzić
Cię w czasie Twojego pobytu w Georgii. Czekam niecierpliwie na Twojego następnego
maila.
Tymczasem baw się dobrze, ale nie za dobrze.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Naciskam klawisz wyślij i dopijam wystygłą już kawę.
Teraz musisz czekać, Grey. Zobaczyć, co powie.
Wpadam do kuchni, w której Gail przygotowała dla mnie śniadanie.

Taylor czeka w samochodzie, żeby zawieźć mnie do pracy.
– Co chciałeś ode mnie wczoraj wieczorem? – pytam go.
– To nie było nic ważnego, proszę pana.
– To dobrze – odpowiadam i wyglądam przez okno, starając się nie myśleć o Anie i Georgii.
Ponoszę sromotną klęskę, za to rodzi się w mojej głowie pewien pomysł.
Dzwonię do Andrei.
– Dzień dobry.
– Dzień dobry, panie Grey.
– Jadę do pracy, ale czy możesz połączyć mnie z Billem?
– Tak, proszę pana.
Kilka sekund później w słuchawce rozlega się głos Billa.
– Panie Grey?
– Czy twoi ludzie sprawdzali, czy w Georgii można wybudować zakłady techniczne?
Konkretnie w Savannah?
– Sądzę, że tak, proszę pana. Ale musiałbym sprawdzić.
– Sprawdź. I oddzwoń do mnie.
– Oczywiście. Czy to wszystko?
– Na razie. Dzięki.

Dzień mam wypełniony spotkaniami. Sporadycznie sprawdzam maile, ale nie przychodzi nic od
Any. Zastanawiam się, czy onieśmielił ją ton mojego maila, czy też jest zajęta czymś innym.
Czym mianowicie?
Nie potrafię o niej nie myśleć. Przez cały dzień wymieniam SMS-y z Caroline Acton,
zatwierdzając bądź odrzucając stroje, jakie wybrała dla Any. Mam nadzieję, że jej się spodobają:
we wszystkim będzie wyglądać oszałamiająco.
Bill dzwoni z informacją, że w pobliżu Savannah jest idealne miejsce na naszą budowę. Ruth
właśnie wszystko sprawdza.
Przynajmniej nie jest to Detroit.
Dzwoni Elena i umawiamy się na kolację w Columbia Tower.
– Christianie, nic nie mówisz o tej swojej dziewczynie. Jesteś bardzo tajemniczy – droczy się
ze mną.
– Opowiem ci wszystko wieczorem. Teraz jestem zajęty.
– Zawsze jesteś zajęty – śmieje się. – Widzimy się o ósmej.
– Do zobaczenia.
Czemu kobiety w moim życiu są takie wścibskie? Elena. Moja matka. Ana… Po raz setny
zastanawiam się, co teraz robi.
I proszę, w końcu przychodzi jej odpowiedź.

Od: Anastasia Steele
Temat: Rozwlekły?
Data: 31 maja 2011 19:08 EST
Do: Christian Grey
Panie, prawdziwie elokwentny z Pana pisarz. Muszę iść na kolację do klubu golfowego
Boba i tak dla Pańskiej wiadomości, przewracam oczami na samą myśl. Ale Pan
i Pańska świerzbiąca ręka jesteście daleko ode mnie, więc mój tyłek jest bezpieczny, jak
na razie. Bardzo mi się podobał Twój mail. Odpowiem, jak tylko będę mogła. Już za
Tobą tęsknię.
Miłego popołudnia.
Twoja Ana

Nie napisała „nie” i tęskni za mną. Oddycham z ulgą i rozbawiony odpisuję.

Od: Christian Grey
Temat: Twój tyłek
Data: 31 maja 2011 16:10
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
tytuł tego maila mnie rozprasza. Nie muszę dodawać, że Twój tyłek jest bezpieczny –
na razie.
Miłej kolacji, i ja także za Tobą tęsknię, zwłaszcza za tyłeczkiem i wyszczekaną buzią.
Moje popołudnie zapowiada się nudno i tylko myśli o Tobie i Twoim przewracaniu
oczami nieco je rozjaśnią. Jak sama mądrze zwróciłaś uwagę, ja również cierpię na ten
paskudny zwyczaj.
Christian Grey
Prezes i przewracacz oczami
Grey Enterprises Holdings, Inc.

Kilka minut później do mojej skrzynki trafia odpowiedź.

Od: Anastasia Steele
Temat: Przewracanie oczami
Data: 31 maja 2011 19:14 EST
Do: Christian Grey
Szanowny Panie Grey,
proszę przestać do mnie pisać. Próbuję przyszykować się na kolację, a Ty wciąż mnie
rozpraszasz, nawet kiedy jestem na drugim krańcu kontynentu. No i właśnie – kto
spuszcza Ci lanie, kiedy przewracasz oczami?
Twoja Ana

Och, Ano, ty.
Cały czas.
Przypominam sobie, jak kazała mi się nie ruszać i ciągnęła mnie za włosy łonowe, siedząc na
mnie okrakiem, naga. Ta myśl mnie podnieca.

Od: Christian Grey
Temat: Twój tyłek
Data: 31 maja 2011 16:18
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
mój tytuł podoba mi się bardziej od Twojego, i to pod wieloma względami. Całe
szczęście, że jestem panem własnego losu i nikt mnie nie gani. Z wyjątkiem mojej
matki, od czasu do czasu doktora Flynna i ma się rozumieć Ciebie.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Bębnię palcami w biurko, czekając na odpowiedź.

Od: Anastasia Steele
Temat: Ganię… ja?
Data: 31 maja 2011 19:22 EST
Do: Christian Grey
Szanowny Panie,
kiedy miałam dość odwagi, żeby Pana zganić? Chyba myli mnie Pan z kimś innym… co
mocno mnie niepokoi. Naprawdę muszę się szykować.
Twoja Ana

Ty. Ty mnie ganisz w swoich mailach, przy każdej okazji – i jakże mógłbym cię pomylić
z kimkolwiek innym?

Od: Christian Grey
Temat: Twój tyłek
Data: 31 maja 2011 16:25
Do: Anastasia Steele
Droga Panno Steele,
robisz to bez przerwy na piśmie. Czy mogę zapiąć Ci sukienkę?
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steele
Temat: Dozwolone od lat osiemnastu
Data: 31 maja 2011 19:28 EST
Do: Christian Grey
Wolałabym, żebyś ją rozpiął.

Jej słowa trafiają bezpośrednio do mojego penisa.
Kurwa.
To wymaga – jak ona się wyraziła? KRZYKLIWYCH WIELKICH LITER.

Od: Christian Grey
Temat: Uważaj, o co prosisz…
Data: 31 maja 2011 16:31
Do: Anastasia Steele
JA TEŻ.
Christian Grey,
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steele
Temat: Dysząc
Data: 31 maja 2011 19:33 EST
Do: Christian Grey
Powoli…

Od: Christian Grey
Temat: Jęcząc
Data: 31 maja 2011 16:35
Do: Anastasia Steele
Chciałbym tam być.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steele
Temat: Przyspieszony oddech
Data: 31 maja 2011 19:37 EST
Do: Christian Grey
JA TEŻ BYM CHCIAŁA, ŻEBYŚ TU BYŁ.

Któż jeszcze może mnie podniecić przez maila?

Od: Anastasia Steele
Temat: Przyśpieszony oddech
Data: 31 maja 2011 19:39 EST
Do: Christian Grey
Muszę lecieć.
Narka, złotko.

Uśmiecham się, czytając jej słowa.

Od: Christian Grey
Temat: Plagiat
Data: 31 maja 2011 16:41
Do: Anastasia Steele
Ukradłaś mi kwestię.
I zostawiłaś mnie w stanie zawieszenia.
Miłej kolacji.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Andrea puka do drzwi i przynosi od Barneya nowe schematy tabletu na energię słoneczną,
nad którym pracujemy. Jest zaskoczona, że cieszę się na jej widok.
– Dziękuję, Andreo.
– Ależ bardzo proszę, panie Grey. – Posyła mi zdziwiony uśmiech. – Czy podać panu kawę?
– Poproszę.
– Z mlekiem?
– Nie, dziękuję.

Dzień zrobił się bardzo miły. Dwukrotnie skopałem dupsko Bastille’owi w dwóch rundach kick
boxingu. To się nigdy nie zdarza. Po prysznicu wkładam marynarkę i jestem gotowy stawić czoła
Elenie i jej pytaniom.
Zjawia się Taylor.
– Czy mam pana zawieźć?
– Nie. Wezmę R8.
– Doskonale, proszę pana.
Przed wyjściem sprawdzam pocztę.

Od: Anastasia Steele
Temat: Jakim prawem nazywasz mnie złodziejką?
Data: 31 maja 2011 22:18 EST
Do: Christian Grey
Panie, zapewne dowie się Pan, że tej kwestii Elliot użył jako pierwszy.
Jakiego zawieszenia?
Twoja Ana

Flirtuje ze mną? Znowu?
I jest moją Aną. Znowu.

Od: Christian Grey
Temat: Niedokończone sprawy
Data: 31 maja 2011 19:22
Do: Anastasia Steele
Panno Steele,
wróciłaś. Wyszłaś tak nagle – akurat w chwili, kiedy zaczynało robić się ciekawie.
Elliot nigdy nie był zbyt oryginalny. Sam musiał ukraść komuś tę kwestię.
Kolacja się udała?
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Naciskam klawisz „wyślij”.

Od: Anastasia Steele
Temat: Niedokończone sprawy?
Data: 31 maja 2011 22:26 EST
Do: Christian Grey
Kolacja była syta – na pewno się ucieszysz, że zjadłam za dużo.
Ciekawie? W jakim sensie?

Cieszę się, że je…

Od: Christian Grey
Temat: Niedokończone sprawy – zdecydowanie
Data: 31 maja 2011 19:30
Do: Anastasia Steele
Celowo udajesz głupią? Zdawało mi się, że chcesz, żebym rozpiął Ci sukienkę.
I bardzo się na to cieszyłem. Cieszy mnie również, że jesz.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steele
Temat: Cóż… zawsze zostaje weekend
Data: 31 maja 2011 22:36 EST
Do: Christian Grey
Jasne, że jem… Tylko w Twojej obecności czuję się tak niepewnie, że tracę apetyt.
I nigdy celowo nie udawałabym głupiej, panie Grey.
Chyba zdążyłeś się już o tym przekonać. ;)

Traci przy mnie apetyt? To niedobrze. I stroi sobie ze mnie żarty. Znowu.

Od: Christian Grey
Temat: Nie mogę się doczekać
Data: 31 maja 2011 19:40
Do: Anastasia Steele
Zapamiętam to sobie, Panno Steele, i z całą pewnością wykorzystam tę wiedzę na
swoją korzyść.
Przykro mi, że przy mnie tracisz apetyt. Miałem nadzieję, że go zaostrzam. Ja przy
Tobie tego właśnie doświadczam, co jest niezwykle przyjemne.
Nie mogę się doczekać następnego razu.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Od: Anastasia Steele
Temat: Ćwiczenia lingwistyczne
Data: 31 maja 2011 22:36 EST
Do: Christian Grey
Znowu bawiłeś się słownikiem?

Wybucham głośnym śmiechem.

Od: Christian Grey
Temat: Przejrzałaś mnie
Data: 31 maja 2011 19:40
Do: Anastasia Steele
Tak dobrze mnie Pani zna, Panno Steele.
Wybieram się na kolację ze starą znajomą, więc muszę jechać.
Narka, złotko©.
Christian Grey
Prezes Grey Enterprises Holdings, Inc.

Chociaż bardzo bym chciał przekomarzać się z Aną dalej, nie chcę się spóźnić na kolację.
Elenie bardzo by się to nie spodobało. Wyłączam komputer, biorę portfel i telefon i windą
zjeżdżam do garażu.

Klub Mile High mieści się na najwyższym piętrze Columbia Tower. Nad szczytami parku
narodowego Olympic zachodzi słońce, barwiąc niebo na opalizujące odcienie pomarańczu i różu.
Ana byłaby zachwycona tym widokiem. Powinienem z nią tu przyjść.
Elena siedzi przy stoliku w rogu. Macha do mnie i uśmiecha się. Szef sali prowadzi mnie do
jej stolika, a ona się podnosi i podsuwa mi policzek do pocałowania.
– Witaj, Christianie – mówi zmysłowo.
– Dobry wieczór, Eleno. Jak zwykle wyglądasz zjawiskowo.
Całuję ją w policzek, a ona odrzuca na bok swoje jedwabiste platynowe włosy, co robi
zawsze, kiedy jest w nastroju do żartów.
– Siadaj – mówi. – Czego się napijesz?
W palcach z pomalowanymi na szkarłatno paznokciami – jej znak firmowy – trzyma nóżkę
kieliszka do szampana.
– Widzę, że zaczęłaś od Crystal.
– Pomyślałam, że musimy coś uczcić, czyż nie?
– Doprawdy?
– Christianie. Dziewczyna. Mów.
– Poproszę o kieliszek białego Mendocino Sauvignon – zwracam się do kelnera.
Kiwa głową i odchodzi.
– Nie ma powodu do świętowania? – Unosząc brwi, Elena upija łyk szampana.
– Nie rozumiem, czemu robisz wokół tego tyle zamieszania.
– Nie robię żadnego zamieszania. Jestem ciekawa. Ile ma lat? Co robi?
– Właśnie skończyła studia.
– Och. Czy nie jest dla ciebie odrobinę zbyt młoda?
Unoszę jedną brew.
– Poważnie? Chcesz o tym rozmawiać?
Elena się śmieje.
– Co u Izaaka? – pytam z uśmieszkiem.
Znowu się śmieje.
– Jest grzeczny. – W jej oczach pojawiają się łobuzerskie iskierki.
– Musisz się bardzo nudzić. – Głos mam oschły.
Uśmiecha się z rezygnacją.
– Dobry z niego piesek. Zamówimy?
Przy zupie krabowej kładę wreszcie kres udręce Eleny.
– Ma na imię Anastasia, studiowała literaturę na WSU i poznałem ją, kiedy przyszła
przeprowadzić ze mną wywiad do studenckiej gazety. W tym roku wygłaszałem na jej uczelni
mowę.
– Podziela twoje upodobania?
– Jeszcze nie, ale nie tracę nadziei.
– Wow.
– No właśnie. Pojechała do Georgii, żeby wszystko sobie przemyśleć.
– Daleko.
– Wiem. – Patrzę w swoją zupę i zastanawiam się, jak Ana się miewa i co robi; śpi, mam
nadzieję… sama. Podnoszę wzrok i widzę, że Elena mi się przygląda. Bardzo uważnie.
– Nie widziałam cię w takim stanie – odzywa się.
– Co masz na myśli?
– Jesteś roztargniony. To do ciebie niepodobne.
– To aż takie oczywiste?
Kiwa głową i wzrok jej mięknie.
– Dla mnie tak. Sądzę, że wywróciła twój świat do góry nogami.
Wciągam głęboko powietrze i starając się to zatuszować, podnoszę kieliszek do ust.
Bardzo pani spostrzegawcza, pani Lincoln .
– Tak sądzisz? – bąkam.
– Tak myślę – odpowiada, spoglądając mi w oczy.
– Kompletnie mnie rozbraja.
– To bez wątpienia coś nowego. I na pewno zamartwiasz się, co robi w tej Georgii, co sobie
myśli. Znam cię.
– Tak. Chcę, żeby podjęła właściwą decyzję.
– W takim razie pojedź do niej.
– Słucham?
– Wsiadaj do samolotu.
– Serio?
– Jeżeli jest niezdecydowana. Użyj swojego powalającego wdzięku.
Prycham z kpiną.
– Christianie – złości się – kiedy bardzo ci na czymś zależy, sięgasz po to i zawsze
zwyciężasz. Wiesz o tym. Podchodzisz do siebie bardzo negatywnie. Wkurza mnie to.
Wzdycham.
– Sam nie wiem.
– Biedaczka na pewno nudzi się tam śmiertelnie. Jedź. Poznasz odpowiedzi na wszystkie
swoje pytania. Jeśli odmówi, zajmiesz się czymś innym, a jeśli się zgodzi, wtedy będziesz mógł
być przy niej sobą.
– Wraca w piątek.
– Nie oglądaj się na nic i kuj żelazo, póki gorące.
– Powiedziała, że za mną tęskni.
– Sam widzisz. – W jej oczach lśni pewność.
– Pomyślę o tym. Jeszcze szampana?
– Poproszę – mówi i uśmiecha się do mnie jak dziewczynka.

W drodze powrotnej do Escali zastanawiam się nad radą Eleny. Mógłbym pojechać do Any.
Powiedziała, że za mną tęskni… odrzutowiec jest wolny.
Po powrocie do domu czytam jej ostatniego maila.

Od: Anastasia Steele
Temat: Odpowiednie towarzystwo przy ko lacji
Data: 31 maja 2011 23:58 EST
Do: Christian Grey
Mam nadzieję, że kolacja była przyjemna.
Ana
PS Czy to była pani Robinson?

Psiakrew .
Oto idealna wymówka. Na to muszę jej odpowiedzieć osobiście.
Wzywam Taylora, by mu oznajmić, że rano będzie mi potrzebny Stephan i gulfstream.
– Doskonale, panie Grey. Dokąd się pan wybiera?
– Lecimy do Savannah.
– Tak, proszę pana.
W jego głosie słyszę nutkę rozbawienia

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz